niedziela, 26 grudnia 2010

Wojciech Mann z trochę innej perspektywy

Wojciech Mann Rock-Mann, czyli jak nie zostałem saksofonistą

No niby taki znany i lubiany, ale chyba jednak powszechnie kojarzony nie z tym co najbardziej lubi. Pewnie słuchacze Trójki mają bardziej trafne skojarzenia.
Trochę mnie ta książka zaskoczyła, trochę zaintrygowała, trochę zmieniła mój obraz Pana Manna (ciekawe czy taki był cel). Bardzo  mnie zaciekawiła, niezwykle ubawiła. Kto lubi gawędziarski styl, będzie zachwycony. Mnie trudno było się oderwać.
Choć mam też poczucie niedosytu, bo to wszystko kończy się gdzieś w przeszłości, bez połączenia z tym co dzieje się teraz.

Usprawiedliwianie

Tak łatwo nam to przychodzi, po latach, jakoś robią się luki w pamięci, co niewygodne wypada  że inni mają gorzej, że były też szczęśliwe chwile, i w ogóle, o co chodzi, przesadzam, roztkliwiam się nad sobą...
Ćwiczenie: mieć na podorędziu krótką historyjkę, która pozwoli zachować właściwą perspektywę bez długiego, bolesnego nurkowania w przeszłości.


Wspaniale jest mieć dom i pięknie było w te Święta.

W środę idę do ortopedów, boję się.

czwartek, 9 grudnia 2010

Warto pisać o tym, jak czas mija po trzydziestce

Trochę czasu minęło, to co napisałam wtedy, czytam teraz z zapartym tchem. Tak, rzeczywiście tak było, tylko wypadło mi z głowy.
Pani na zajęciach powiedziała, że dziesięć minut dziennie dla siebie to na pewno nie za dużo i że, zachęca do zapisywania.

Wróciłam do pracy tak, jak zamierzałam, w marcu. Uzdrowiło mnie to natychmiast. Wręcz spędzałam w pracy za dużo czasu. To taki efekt z odbicia, po roku przesiedzianym w domu.

Zo jest uroczym, w zaokrągleniu, dwulatniem, z miejsca oczarowuje wszystkich, bryluje w towarzystwie i jest piekielnie inteligentna; interesuje się ciałami niebieskimi, astrofizyk?
Znalazła sobie nianię, siła spokoju. Sika do nocnika, sama je i wszystko powtarza, nigdy nie chorowała. Myślę, że we wrześniu, spokojnie może iść do przedszkola. Aniołeczek.

Cały czas walczę o czas dla siebie i na co dzień idzie mi źle. Jakoś się rozłazi, rozpływa w sposób niekontrolowany. Codzieninie mogę powiedzieć, że jestem zmęczona i niewyspana, to niezgodne z moim charakterem.Nie mam z czego zrezygnować, raczej chciałabym robić o wiele więcej. Ciągle nie umiem się pogodzić z tym że, moje życie nie jest już tylko moje, zawsze chciałam być wolna i niezależna. A tu tyle zależności się narobiło...

Jak pomyślę, że znów miałabym być grubasem, rodzić a potem przesiedzieć rok w domu, dreszcze przechodzą mi po plecach. To nie dla mnie. Ale presja środowiska, wizja przyszłości, wyobrażenie doba Zo, robią swoje. Decyzja nie jest oczywista, nie mam już dużo czasu na zastanawianie się.

Skończyłam trzydzieści lat i powoli, z wielkim trudem, dociera do mnie, że nie jestem już taka młoda jak byłam kiedyś. Niesamowite. Zaskakujące.

Zdanie z poprzedniego tygodnia: Radość, bo wszystko robimy dobrze.

Zdanie z tego tygodnia: Z każdym dniem jestem coraz bardziej świadoma, że moi rodzice nie będą ze mną współpracować w terapii.

Zadnia, które mnie uskrzydliły: Im mniej oczekujesz, tym mniej się rozczarujesz.
Nie uzależniać się od innych ludzi.
Uzdrawiająca zasada jednej trzeciej.

Moja terapia DDA: największa odwaga, największe wyzwanie, największa korzyść.

środa, 26 sierpnia 2009

Wyjście z Egiptu André Aciman

Świetna saga rodzinna, doskonała książka na wakacje. Okazuje się że Żydzi mają duże poczucie humoru i dystans do swoich przywar narodowych.

Szczęśliwe dzieciństwo, dojrzałe rodzicielstwo. Drogi proste i bezdroża Barbara Smolińska

Nie polecam. Zbiór listów i odpowiedzi na nie, publikowanych w jednym z miesięczników. Powtarzające się pytania, podobne odpowiedzi, z których każda zaczyna się streszczeniem pytania. Szkoda czasu. Niczego się z tej ksiązki nie dowiedziałam.

Jak wspierać dziecko w rozwoju. Podręcznik psychoanalizy dla rodziców Erna Furman

Doskonale wyłożona teoria rozwoju psychicznego dziecka dla nieprofesjonalistów. Pomaga nie tylko lepiej rozumieć, co dzieje się z najmłodszymi członkami rodziny, ale także dostrzec konsekwencje tego, co wydarzyło się dawno temu i bardziej świadomie sobie z nimi radzić.

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały - jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły Ade

Ciekawy poradnik, z komiksami! Skierowany do rodziców, moim zdaniem to zbyt duże ograniczenie. Zawiera praktyczne wskazówki jak komunikować się z ludźmi, bardzo przystępnie napisany.
Powinni tego uczyć w szkole, pewnie ludzkość zaszłaby zancznie dalej gdyby ludzie potrafili bardziej sprawnie się porozumiewać.

Znów mistrzostwo

Dziś zostałam mistrzem świata w załatwianiu spraw przez telefon i przy pomocy internetu. Nie wychodząc z domu zorientowałam się w ofertach, również cenowych, porozsyłałam zapytania ofertowe, wszyscy odpisali (!), wybrałam najlepsze. Róznice w cenach są ogromne, warto poświęcić czas i szukać, tym bardziej, że teraz to takie łatwe. Zatrudniłam pana z infolinii do szukania gresu (znalazł w dziesięć minut!). I to wszystko w międzyczasie.
Umiem też wykąpać dziecko jedną ręką, nadawałabym się na samotną matkę, ale to ciężka robota.
Czuję, że znów idziemy do przodu i ponownie zaczynam marzyć o kawie na ganku przed domem. Przeciez to marzenie mojego życia jak mogłam zapomnieć.
Teraz siedzę w fotelu, relaksuję się po tym wszystkim, słucham doskonałej, wręcz, muzyki. Brakuje drinka, ostatnio uwielbiam dużo lodu, trochę wytrawnego martini i nałęczowiankę delikatnie gazowaną, idealne na gorący wieczór pogorącym dniu, w każdym tych słów znaczeniu. Ciągle jeszcze nie nauczyłam się pić alkoholu w samotności, na towarzysza pewnie się dziś nie doczekam.

czwartek, 23 lipca 2009

Równowaga dynamiczna

No, niby już wszystko dobrze, wiem jak jest, małpa by się nauczyła przez pięć, z górą, miesięcy, a tu ciągle trzeba czuwać, pilnować planu dnia, coś poprawiać, coś dopasowywać. Co tylko wywalczę jakąś chwilkę dla siebię to potem trzeba oddać w dwójnasób.
Czyli ciągle jednak walka, a przynajmniej zmagania, dążenie do doskonałości, utopia...
Nawet moja życiowo zdyscyplinowana ciocia powiedziała: "Wyluzuj, tak nie dasz rady." Może poprostu brak talentu prubuję nadrobić przygotowaniem teoretycznym, dbałością o szczegóły. Tylko, żeby dało się ze mną żyć...
Staram się, to nie ulega wątpliwości. I przywykłam już do tego rodzaju codzienności, nie mam już pretensji do losu, wręcz widzę, że jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej.
Na pewno nie popełniłam błędu.

Niewiarygodna historia


Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa Eduardo Mendoza

Można tę książkę potraktować jako kolejne figlarne opowiadanie znakomitego Mendozy, autora, którego styl się nigdy nie nudzi, a nowe pomysły nie wyczerpują. Ale dla mnie to znacznie więcej. To książka, która przez swoją groteskowość i niezwykły bieg zdarzeń, uświadamia jak bardzo niewiarygodną jest historia, którą wszyscy znamy jako początki chrześcijaństwa. I gdybyśmy jej nie znali, a usłyszeli gdzieś od znajomego przy piwie lub kawie, to trudno byłoby uwierzyć.
Jednym słowem, jak zwykle, można się nieźle pośmiać, ale i podumać.

środa, 10 czerwca 2009

Kryminał z tłem historycznym

Cedry pod śniegiem David Guterson

Bardzo fajna książka. Główny wątek kryminalny, przeplatany ciewawymi wątkami obyczajowymi, osadzone w 1954 na małej wysepce San Piedro, której społeczność tworzą Amerykanie i Japończycy. Wciąż żywe wspomnienia wydarzeń historycznych (bombardowanie Pearl Harbor) mają bezpośredni wpływ na toczący się proces, w którym jeden z potomków samurajów został oskarżony o zabójstwo miejscowego rybaka.
Niezwykła sceneria cedrowe lasy, plantacje truskawek, ocean oraz dokładność opisów sprawiają, że książkę czyta się z wielką przyjemnością i trudno się od niej oderwać.

To już

To już, nadszedł ten czas, że wszystko zmienia się z prędkością światła. Więc oczy mam szeroko otwarte i obserwuję z zapartym tchem. Jak te rączki szybko nauczyły się wszystko chwytać i pakować do buzi, jak to ciało się zwinnie obraca wokół własnej osi, jak ta buzia się pięknie uśmiecha, jakie te oczy są wszystkiego ciekawe, i jak szybko i nieoczekiwanie zmienia się nastrój.
Te chwile są takie ulotne, zaczynam mieć poczucie, że ten czas upłynie tak szybko ze pozostaną mi po nim tylko zatarte wspomnienia i tęsknota.

No dobrze, to że wreszcie polubiłam swoje dziecko i to że obserwowanie jak ono się rozwija sprawia mi coraz większą frajdę, nie oznacza, że już nie tęsknię za pracą i że polubiłam siedzenie w domu. Z utęsknieniem czekam na wrześniowy powrót na dyżury, a potem, w marcu, już na cały etat.

Wreszcie zdołałam jakoś zorganizować sobie dzień tak, że mieszczą się wszystkie prace domowe, i spacer, i codzienne trzy święte godziny dla mnie, żeby nie zwariować, zwykle wieczorem gdy Zo już zaśnie, do północy. Skutkiem jest ciągle niewyspanie, ale coż życie jest zbyt krótkie, żeby pomieścić wszystko co by się chciało...

niedziela, 17 maja 2009

Zupełnie zapomniałam


Tord Gustavsen Trio
Zupełnie zapomniałam, bo nie zamieściłam w swoim iPodzie. A to przecież niezwykła, czysta, minimalistyczna, wyjątkowo nastrojowa muzyka, moim zdaniem najlepsza w samotności.
Z ich muzyką zapoznałam się na koncercie w Fabryce Trzciny i zachwyciłam od razu mimo, że warunki były wyjątkowo niesprzyjające (ciasna sala, tłum ludzi, niewygodne kszesełka, wielki pan przede mną...)
A teraz słuchawki w uszy, kieliszek wina w rękę (gdybym tylko mogła) i poznaję każdą nutkę jeszcze raz...

Książka o współczesnym Afganistanie


Księgarz z Kabulu Asne Seierstad
Na podstawie losów poszczególnych członków rodziny tytułowego Księgarza autorka przedstawia codzienne życie w dziesiejszym Afganistanie, kraju zniszczonym wojną, gdzie twarde reguły narzuca islam. Krótki rys historyczny zawarty w tekście oraz raczej reportażowa forma opowieści sprawiają, że tamtejsza rzeczywistość staje się dla czytelnika bardzo namacalna. Świetnie się czyta, bardzo polecam.

poniedziałek, 11 maja 2009

Wybrane fragmenty


Kolonie Knellera Etgar Keret

Gębę miał jak puzzle, których układanie znudziło się komuś w trakcie (...) Kolonie Knellera

- Jak to masz zamiar sie z nią ożenić? (...) Nawet jej nie kochasz.
- Jak możesz mówić, że jej nie kocham. Trzy lata już jesteśmy razem i wiesz, że ani razu jej nie zdradziłem?
- To nie dlatego, że ją kochasz (...) tylko po prostu jesteś za mało zaradny. Nimrod daje popalić

Izraelskie klimaty

Etgar Keret
Izraelski poeta i prozaik, uznawany za mistrza krótkiej formy. Kolejne tomiki opowiadań przyniosły mu sławę na całym świecie.
Niezwykłe przygody, niezwykłych bohaterów z dużą dozą przyziemności, poczucia humoru i odrobiną magii zachwycają mnie.
W Polsce ukazały się: Gaza blues, Pizzeria "Kamikadze", Osiem procent z niczego, Rury, Tęskniąc za Kissingerem, Kolonie Knellera.
Warto zajrzeć na polską stronę o pisarzu.

sobota, 9 maja 2009

Niezwykłe skojarzenia


Lala Jacek Dehnel
No to młodzieniec, no. Ma tyle lat co ja i takie książki pisze i to jeszcze o mojej rodzinie!
Bo to taka niezwykle ciepła, kilmtyczna, swojska, domowa opowieść o historii rodziny. Opowiedziana w bardzo przystępny, gawędziarski sposób, jakby usłyszana przy stole u cioci na imieninach.
Ja tę książkę czytałam na plaży na Krecie, otrzymałam ją w prezencie ślubnym od moich sąsiadów, więc mam same miłe skojarzenia.

Obłędna książka


Obłęd Jerzy Krzysztoń
Przedstawia rzeczywistość z punktu widzenia osoby chorej na schizofrenię. Szczegółowy, mozolny, wręcz niewiarygodny opis otaczającego świata pozwala choć trochę zrozumieć dlaczego porozumienie z innymi, zdrowymi osobami bywa tak trudne.
Myślę, że po takiej lekturze kontakt z osobami chorymi psychicznie może być bardziej sprawny.

W wolnych chwilach

Desperate houswives
Zwykły serial komediowy, estetyczny wizualnie. Film, w którym zawsze świeci słońce, kobiety są starannie ubrane i umalowane, mężczyźni noszą niedzisiejsze krawaty, akcja toczy się wartko, wątki ciekawie się plączą. Dobry relaks na konec dnia. Nie nudzi się.

piątek, 8 maja 2009

Nie mogę się nasłuchać

Peter Cincotti East of Angel Town
Odkąd byłam na koncercie, towarzyszy mi stale. Rzadko trafiam na taką płytę, świetna muzyka i teksty, do odkrywania wciąż na nowo, nieskończoną liczbę razy. Napawam się