piątek, 8 maja 2009

Potrzeba aż trzech miesięcy

Potrzeba mi było aż trzech miesięcy, żeby zacząć się orientować w systemie obsługi Małej Zo. Wbrew temu co jest napisane w rozlicznych poradnikach, niczego nie wiedziałam intuicyjnie, wszystkiego musiałam się nauczyć przez baczną obserwację.
Dopiero teraz mimo zmęczenia i niewyspania zaczynają się pojawiać radosne chwile, spędzane na wspólnej zabawie, w dobrym humorze. Dopiero teraz udaje mi się odgadywać, co oznaczają poszcególne rodzaje płaczu: dylemat sprowadza się do tego czy chodzi o jedzenie czy o spanie, wydawałoby się, że to proste. Przez upór i konsekwencję, mimo ciągłych wątpliwości, czy to słuszne postepowanie, udało mi się wypracować ramowy plan dnia, wydaje mi się że wszystkim nam to pomaga.
Ale ciągle to dla mnie raczej ciężka praca, niż rozrywka. I bardzo tęsknię za pracą, tam czułam się w swoim żywiole, mimo, że nadal lata nauki przede mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz